O mnie

Mam na imię Filip. Mam 28 lat i jestem architektem. W 2007 roku wziąłem roczny urlop dziekański i wyjechałem na rok do Irlandii do pracy. Od tego czasu czułem, że chcę mieszkać za granicą. Powodem nie miało być ciężkie życie architekta w Polsce (a jest ciężkie), a raczej chęć podróżowania. Zawsze czułem potrzebę, żeby przeć na przód, wakacje w jednym miejscu nie miały sensu, trzeba jechać dalej, porządnie się zmęczyć. Planowałem co roku zmieniać kraj zamieszkania. Wydawało mi się, że będzie to wystarczająco długo, żeby poznać nowe państwo, jego zwyczaje i mieszkańców. Po skończeniu studiów w 2010 roku kupiłem bilet w jedną stronę do Pekinu, gdzie chciałem spędzić pierwszy rok.  Mimo wyjazdu w ciemno wszystko się udało, znalazłem pracę i przyjaciół, a może raczej przyjaciele przyjechali do mnie. Wyjeżdżając wiedziałem o Chinach niewiele, przeczytałem 1000 stron współczesnej historii Chin, ale kraj ten dalej wydawał mi się wielką niewiadomą. Nigdy wcześniej nie byłem w Azji i po przybyciu przeżyłem chyba szok kulturowy. Wszystko było inne, jedzenie, literki, architektura, sztuka język itd. Jadąc metrem gapiłem się na Chińczyków z nie mniejszą ciakawością niż oni na mnie. Szybko okazało się, że Chin nie da się zwiedzić w ciągu roku, jednocześnie pracując. Ogólnie ciężko je zwiedzić, odległości między poszczególnymi miejscami są ogromne, żeby swobodnie poruszać się samemu potrzebne jest chińskie prawo jazdy, a w czasie krótkiego urlopu kuszą sąsiednie kraje. Z planowanego roku w Chinach szybko zrobiły się dwa, opanowałem w tym czasie język w stopniu prymitywnie komunikatywnym i przeczytałem wszystko o Chinach co tylko wpadło mi w ręce. Teraz myślę już o zmianie kraju, w pracy złożyłem wypowiedzenie i 26 kwietnia będę wolny. Dotychczas udało mi się zobaczyć w Chinach bardzo niewiele, a kraj ten ma do zaoferowania bardzo dużo, dlatego postanowiłem przed wyjazdem zobaczyć wszystko na raz. W połowie maja planuję podróż motocyklową wokół Chin, o której można poczytac w sąsiedniej zakładce. Będzie to chyba pożegnanie z Państwem Środka, które przez ten czas stało mi się bardzo bliskie.

 

Wyjazd planuję w połowie maja 2013.  Poszukiwani choć nie niezbędni: sponsor i patroni medialni. Życzę miłej lektury.

 

Filip

8 Komentarze

  1. ewa
    Opublikowano maj 26, 2013 o 5:23 pm | Link

    Cholernie Ci stary zazdroszczę i życzę braku srakiety 😉

    • filips
      Opublikowano maj 27, 2013 o 1:54 pm | Link

      nie zazdrosc tylko mape do reki i w droge
      srakieta wulg.[tyłek]: Haknij mie w srakiyte! Zasłysz.Gdzie z tóm srakiytóm lotosz? Zasłysz.Nic paskudnik nie robi. Uwali sie na tapczan, srakiete wypnie i garuje.
      ???

      • asd
        Opublikowano lipiec 25, 2013 o 11:50 am | Link

        EEE, co ty taki barbarzyński niemiec ? Na żartach się nie znasz ?

        • filips
          Opublikowano lipiec 25, 2013 o 4:38 pm | Link

          a ze co prosze?

  2. Opublikowano sierpień 28, 2013 o 9:13 am | Link

    fajnie,fajnie,bede tu zerkał 🙂

    • filips
      Opublikowano sierpień 28, 2013 o 9:53 am | Link

      hej, ale to juz po podrozy 😉 pozdrawiam

      • Opublikowano sierpień 30, 2013 o 4:36 am | Link

        Hej.
        Trafiłem tutaj z Peronu4. Ten pomysł ze zmianą pracy i kraju raz do roku przypadł mi do gustu.

        Koniec podróży? To gdzie jesteś teraz?

        Pozdrawiam,
        Rafał

        • filips
          Opublikowano sierpień 30, 2013 o 2:08 pm | Link

          Hej, fajnie, ze trafiles. Ja probuje sie osiedlic w Malezji. Po likendzie powinno sie okazac czy skutecznie. Pozdrawiam

Dodaj komentarz