Dzien 42 kilometr 146oo
Tajfun Powraca
No i znowu dupa. Wczoraj cos slyszalem w porcie, ze promy z Beihai maja trzy dni przerwy, pojechalem wiec na poludnie do Haian skad promem mozna doplynac w 2 godziny. 3ookm, po drodze raz patelnia, raz tropikalny deszcz. Dwa razy zdazylem calkiem przemaknac i wyschnac. Przemokly mi buty, w ktorych normalnie mozna wejsc do rzeki.
Pod restauracja przy drodze stoja dwie ciezarowki. Na jednej w klatkach swinie, na drugiej psy. Zadne specjalne, wszystkie podobne kundelki. Gdy zaczyna ostro lac skomla, slychac w restauracji.
Pytam kierowcow czy do jedzenia, mowia ze tak. Niby zwierze takie samo jak swinia, ale jakos bierze obrzydzenie. Po drodze widzialem jak facet na skuterze wiozl dwa, juz wypatroszone i uwedzone psy. Zamawiam qiezi – baklazana czy cukinie. Nikt nie potrafi go przyrzadzic jak Chinczycy.
Haian, miasto portowe to dziura. Ponure hotele, brudne restauracje. Zyja z ludzi czekajacych na przeprawe. Chyba tez spory burdel patrzac na ilosc karaoke i siedzacych przed nimi panienek. Znalazlem kilka przyjemniejszych ulic, z jednorodzinnymi domami. Pytam o pokoj, ale jak mowie, ze chce za tyle co w Beihai to sie smieja. Biedy nie klepia. W koncu dostaje pokoj 3 razy drozszy niz wczoraj. Zeby sie do niego dostac wchodze do salonu fryzjerskiego, przechodze przez warsztat, pod schodami, przez podworko, wchodze do holu gdzie obok zaparkowanego auta rodzina je obiad i wspinam sie na piate pietro. Po drodze, na kazdej kondygnacji, 3 pokoje, lazienka i pelno ludzi. Moj pokoj nadawalby sie do medytacji. 4x4m, narozny, dwa olbrzymie okna i widok na morze. W srodku tylko lozko bez poscieli. Nie ma tv, nie ma klimy ani wiatraka. Co chwile zaglada dwojka chopcow ciekawych co robie. A ja czytam ksiazke ‚wspomnienia z Pekinu’. W chinskiej ksiegarni mieli maly wybor anglojezycznych ksiazek. Od angielskiej klasyki wolalem cos chinskiego. Za 10zl mam ang i.chinska wersje w jednym wydaniu.
Jutro popoludniu sie okaze czy dalej zagraza nam Tajfun. Nie wiem co robic, strata czasu siedziec tu kolejna noc. Wolalbym byc uwieziony w hostelu na wyspie. Wymyslilem sobie powrot z Hainanu promem do Guangzhou. 18 godzin.
Tu mnie kontroluja w Haian
Wlascicielka restauracji zdecydowala sie oddac swoje dziecko w rece brudnego laowaia (stary zewnetrzny) zeby miec pamiatke.