Dzień 45

Dzien 45

Na Wyspie

A gdybyscie sprzedali mieszkanie w bloku i na emeryturze przezyli przygode? Moze ostatnia, a moze pierwsza bo wczesniej nie mieliscie czasu albo odwagi. Sasiedzi ktorych nigdy nie lubiliscie patrzyliby z zazdroscia gdy wy jedziecie na lotnisko zeby zamieszkac na tropikalnej wyspie. Chcieliscie zostawic mieszkanie dzieciom? Niech sobie radza. Wyspa jest chinska, mieszkalibyscie dalej w bloku, ale nowym, z odkrytym basenem na parterze. Cieplo jest przez caly rok, mozna chodzic w krotkich gaciach, a sasiedzi sie zawsze usmiechaja. Widzialem dzis plakat, 800zl/m2. Sprzedajac mieszkanie we Wroclawiu sporo zostaje. Niemieccy emeryci opanowali Kostaryke. Z polska emerytura za drogo dla nas, ale w Chinach mozna zyc lepiej niz w Polsce.
Zmienilem rano olej. Wlali mi Mobil. Tylko kosztowal za malo. W Chinach to najdrozszy olej i kosztuje 50-100zl. Ten kosztowal 17. Podrobka. Mam nadzieje, ze nie szkodzi bardziej niz tani chinski i Jialing przetrawi.
Ruszylem autostrada na zachod w kierunku dzialki gdzie moja firma ma projekt. Siedzialem nad diagramami dlugi czas i nie moglem przebolec, ze nie zabrali mojego bialego ryja ze soba na spotkanie z klientem. Biznes trip na tropikalna wyspe to jest biznes trip. Odbilem w okolicy Danzhou na wybrzeze. Znam okolice tak, ze bez mapy bym trafil. Bez konca przerysowywalem mapki. Jest ladniej niz na zdjeciach. Okolica calkiem nieodkryta. Caly Hainan jest dziki. Chinczycy maja tylko kilka punktow gdzie jezdza. Zjechalem z glownej drogi, minalem wiatraki waska betonowa droga, kawalek sciezka przez krzaki i miejsce jak z bajki pod kamiennym lukiem. Chinczycy zdziwili sie widzac bialego. Turysci tu nie jezdza, trzeba znac droge.

image

image

image

image

Z tej okolicy chcialem przejechac przez gory zeby dostac sie do Sanya. Na horyzoncie nad wyspa klebila sie czarna chmura. Wjechalem pod wiadukt autostrady, a po obu stronach pojawila sie sciana deszczu. Schronilo sie tu wiecej osob. Ludzie czekajacy na autobus, sprzedawcy, panie motocyklistki taksowkarki. Jeden z Chinczykow chcial pogadac. Nie skonczyl na podstawowych pytaniach. Pytan mial mnostwo. Na kilka odpowiedzialem, szybko sie zmeczylem i mowilem ze nie rozumiem. Nic mu to nie przeszkadzalo. Tlumaczyl kazde pytanie na tyle sposobow ile potrzebowalem zebym zrozumial. Czasami podchodzil drugi rownie rozmowny i powtarzal pytania, strasznie sie co chwile klocili co bardzo bawilo wszystkie panie.

image

image

Chcialem zostac na noc gdzies w gorach na duzym jeziorem. Okazalo sie, ze dojechac nie latwo. Probowalem kilka drog bez skutku szukajac noclegu. Widzialem panie wylegujace sie na hamakach i tez bym tak chcial. Minalem brzydkie Baisha i znak kierujacy na krater po meteorycie. Podobnie jak inne atrakcje krater byl zle oznaczony i go nie znalazlem. Znowu jade po ciemku i zal mi widokow, ktore mijam. Przejezdzam przez gory, wszedzie swietliki i nietoperze. W wiosce gdzie szukam noclegu rozmawiam z dwoma nastolatkami. Cos zuja. Czytalem o orzechach Betel. Tutejszy narkotyk, calkiem legalny. Pobudza, ale ma efekty uboczne. Krwawienie z dziasel, biegunka, czarne zeby. Mysle ze zuja wlasnie to.
Mam hotel. Nie ma hamaka. Moze jutro wroce zeby zobaczyc gory.

image

image

Dodaj komentarz