Chińskie marzenia

Siedziałem dzisiaj z Beżowym i jeszcze dwiema koleżankami z pracy w restauracji czekając na lancz. Każdy w ręku trzyma komórkę i coś sobie dłubie bo o czym mielibysmy rozmawiać. Niestety też już mi się to udziela. Zaglądam w ekran samsunga Beżowego i widzę ikonkę chińskiego Twittera. Klikam mu żeby zobaczyć czyję złote myśli śledzi. Pierwszy wyświetla się jakiś Chińczyk (bez niespodzianki). Dowiaduję się, że to szef SOHO, największy deweloper w Chinach. Pytam co napisał. „Pragnę podziękować żonie, dzieciom rodzicom, przyjaciołom i … fanom.” Dzień dziękczynienia w Stanach czy coś. Pytam Beżowego: „Jakim fanom? Przecież to deweloper?” Na co słyszę: „Jest bardzo bogaty. Bogaci ludzie mają wielu fanów. Oh, też chce być bogaty i mieć fanów.” Poraz kolejny Chińczycy tracą w moich oczach. Kult pieniądza. Pieniądz idol. Jak można czytać codziennie wypociny dewelopera? Faceta akurat kojarzę i muszę przyznać, że jak na Chiny ma styl i rozmach, ale … litości.

Ten wpis umieszczono w kategorii Architektura, Azja, Chiny, Praca, Życie w Chinach i otagowano jako , , , , , , , , . Dodaj link do ulubionych. Dodaj komentarz lub zostaw trackback: Trackback URL.

Jeden Komentarz

  1. Opublikowano listopad 28, 2012 o 4:00 pm | Link

    żalosne to, oni coraz bardziej siebie nawzajem ignorują i głupieją sycąc sie jakimiś mało istotnymi informacjami i wielka łaska jak komuś przerwiesz a i tak czasami nie ma szans żeby na Ciebie spojrzał jak na człowieka, tacy sa zaczytani.

Dodaj komentarz