Horror!

Pewnego dnia, siedząc za biurkiem, usłyszałem dźwięk przypominający obcinarkę do paznokci. Rozejrzałem się wokoło i zobaczyłem panią projektant instalacji sanitarnych obcinającą paznokcie przy swoim biurku. Martyna powiedziała mi kiedyś, że jestem obrzydliwy (w sensie, że mnie wiele rzeczy brzydzi) i chyba jestem bo wg. mnie takie rzeczy powinno się załatwiać w łazience. Chińska koleżanka obcina paznokcie regularnie, raz w tygodniu, czasami stojąc na środku biura, na wykładzinę.

Innego pięknego dnia, zauważyłem parę w metrze. Dziewczyna trzymała chłopaka pod ramię, a on wyjął z kieszeni obcinarkę i zaczął robić swoje nie zważając na współpasażerów.

Kulminacyjnym punktem tej opowieści jest koncert chińskiego bluesowego zespołu, na którym byłem w piątek. Mała knajpka, dużo ludzi, niezła muzyka, nagle poruszenie przy stoliku pod sceną. Młoda Chinka pyta o coś swoich współtowarzyszy. Ci gorączkowo przeszukują swoje kieszenie, jeden z nich znajduje obcinarkę do paznokci i już po chwili dziewczyna obcina paznokcie nad futerałem na harmonijki jednego z muzyków.

It’s a chinese thing, you won’t understand it.

Ten wpis umieszczono w kategorii Chiny, Życie w Chinach i otagowano jako , , , , . Dodaj link do ulubionych. Dodaj komentarz lub zostaw trackback: Trackback URL.

Dodaj komentarz