Mongolia Wewnętrzna

Odkąd jesienią zeszłego roku przypadkiem zahaczyliśmy o Mongolię Wewnętrzną, północną prowincję Chin – zawsze chciałem tam wrócić. Pastwiska po horyzont, często wokół ani śladu cywilizacji. W związku z 1 maja wyszły nam trzy dni wolnego. Na forum motocyklowym nie znalazłem nikogo kto by chciał tam jechać. Znajomi Chińczycy proponowali wyjazd w okolicach Pekinu, w sumie 400km, mówią, że na Wewnętrzną Mongolię za wcześnie, dopiero pod koniec maja robi się zielono i wtedy się jeździ. Już od dawna chciałem pojechać sam w dłuższą trasę, trzy dni na początek powinny wystarczyć. Do granicy prowincji z Pekinu jest 400km, taka odległość optymalna na jeden dzień jazdy motorynką. Plan zakładał, że pierwszego dnia dojadę na granicę, drugiego zrobię pentelkę po stepach i wrócę trzeciego. Spanie pod namiotem.

Wyjechałem o 7.30 i chyba dzięki temu, że nie wybrałem specjalnie krętej trasy u celu znalazłem się już o 15. Podoba mi się jak dosłownie widać granicę między prowincjami. Wyjeżdżam zza ostatniej górki, nagle kończą się pola i lasy a przede mną Mongolia Wewnętrzna – spalone słońcem wzgórza i burza piaskowa. Mógłbym już rozbić gdzieś namiot, ale mogę też przejechać jeszcze sto kilometrów. Mijam leżące na odludziu chińskie miasta. Nowe betonowe bloki, na końcu każdej ulicy widać step. Myślę jak bardzo Chiny przypominają początki Stanów Zjednoczonych, półdzikie tereny, ludzie pędzą żeby zrobić fortunę, budują kolej do odległych prowincji, podbój dzikiego zachodu. Mijam kilka ładnych miejsc, ale chcę jechać dalej, może do 500km dociągnę. Gdy zaczyna robić się ciemno widzę, że nie mam już specjalnie gdzie się rozbić. Po obu stronach drogi pastwisko po horyzont, ale dokładnie ogrodzone drutem kolczastym. W regularnych odstępach, co metr, leżą krowie placki, a krów nie ma. Jadę już wzdłuż pastwisk od 100km, a domów ani zagród nie widać. Czy zabudowania kryją się dalej od drogi za horyzontem?

Na liczniku mam już 600km i jest zupełnie ciemno. Na drodze coraz więcej ciężarówek, GPS pokazuje, że niedaleko powinien być zjazd nad duże jezioro. Gdy widzę znak reklamujący „Scenic Spot” czuję ulgę. Przede mną jeszcze 50 km. Asfalt szybko się urywa i tocze się powoli wyboistą drogą 20km na godzinę. Po godzinię, gdy gasze światło po horyzont nie widzę żadnego światełka. Nie ma ani domów, ani samochodów. Jest 21 a ja nie jestem nawet pewien czy jadę w dobrym kierunku. Rozbić się też nie mogę bo po obu stronach dalej rów i zasieki z drutu kolczastego. Czuję jak na wybojach odkręcają mi się śrubki w mojej chińskiej maszynie. Po kolejnej godzinie jazdy widzę jakieś światło. Co z daleka wygląda jak fabryka okazuje się być małym miasteczkiem pośrodku niczego. Jest hotel, Chińczycy mówią, żebym wprowadził motor i zaparkował w stołówce. W betonowym pokoju jest zimniej niż na zewnątrz. Na liczniku 680km.

Rano się okazuję, że miasteczko przypomina te, które widziałem na westernach, jedna ulica i po jednym rzędnie domów z każdej stronie ulicy. Z okna pokoju widzę olbrzymie jezioro. Kilka kilometrów od zabudowań zatrzymuję się, żeby zrobić zdjęcie. Jak okiem sięgnąć pustka, przede mną i za mną prosta jak drut droga. Głupio mi to pisać, ale czuję wewnętrzny spokój, niesamowite uczucie, można o niczym nie myśleć, idealne miejsce do medytacji. Dokładnie to chciałem zobaczyć.

inner mongolia, wewnetrzna mongolia, chiny, china, motorcycle, Mongolia Wewnętrzna

Droga powrotna zajmie mi 2 dni, w sumie cała trasa to 1550km. Tuż po opuszczeniu Mongoli Wewnętrznej psuje mi się motor. Zanim zdążę się zastanowić co zrobić  koło mnie zatrzyma się Chińczyk i mi go naprawi, mimo tego co mówiła mi sprzątaczka w biurze, myślę, że to jednak dobrzy ludzie.

Mongolia Wewnętrzna, inner mongolia, wewnetrzna mongolia, chiny, china, motorcycle

Mongolia Wewnętrzna, inner mongolia, wewnetrzna mongolia, chiny, china, motorcycle

można se kliknąć i powiększyć

Ten wpis umieszczono w kategorii Alternatywny przewodnik po Chinach, Chiny, Podróże i otagowano jako , , , , , , . Dodaj link do ulubionych. Dodaj komentarz lub zostaw trackback: Trackback URL.

2 Komentarze

  1. tomek
    Opublikowano maj 11, 2012 o 6:03 am | Link

    hej ja tez mieszkam w Pekinie, blisko chaoyang parku, napisz do mnie to sie zdzwonimy

    • filips
      Opublikowano maj 25, 2012 o 7:40 am | Link

      a pracujesz tez gdzies tu? Mozemy sie na lancz ustawic ktoregos dnia

Dodaj komentarz