W chinskich biurach ludzie znikaja

W mojej firmie, co jakis czas dostajemy nowa liste kontaktowa. Kartka a4 z numerami i adresami mailowymi do wspolpracownikow. Nazwiska sa ulozone wedlug stazu w firmie. Chyba nigdy nie bylo nas trzydziestu, zawsze jakos ponizej. Dwa dni temu stuknal mi rok w firmie. Bez celebracji. W ciagu roku przesunalem sie na 15 miejsce. Oznacza to ze polowa ludzi w miedzy czasie odeszla. Nowa polowa przyszla. Rozmawialem o tym z moim project menagerem, zwrocilem uwage na to, jak wielu nowych odchodzi. Wydaja mi sie calkowicie zagubieni w firmie. Panuja stare znajomosci, nowi nie mowia nikomu czesc, nie rozmawiaja z nikim, sami chodza na lancz, potem bez slowa ochodza. Mozna powiedziec ze znikaja, a nawet ze nigdy nie istnieli. Nikt ich nie wspomina, nie ma zadnego ogloszenia. Czasem zauwazam puste biurko i sie pytam gdzie GaoJie ktory siedzial od kilku miesiecy kolo mnie. Odszedl. Ja sie z nim dzielilem cukierkami a on mi nawet czesc nie powiedzial ostatniego dnia.

Probuje zlapac kontakt wzrokowy z landscaperem siedzacym na przeciwko zeby sie przywitac rano, ale zawsze patrzy w biurko. Project menager powiedzial ze w chinskiej firmie wszyscy traktuja pozostalych jako wrogow i potencjalnych konkurentow. Oczywiscie ja i on jestesmy serdecznymi przyjaciolmi. „…”

Ten wpis umieszczono w kategorii Praca, Życie w Chinach i otagowano jako , , , , , , . Dodaj link do ulubionych. Dodaj komentarz lub zostaw trackback: Trackback URL.

Dodaj komentarz